Hossa to jedno z dwóch najczęściej kojarzonych z giełdą terminów w Polsce. Etymologia samego określenia może zaskoczyć! Mimo, że ściśle związane z ekonomią, coraz powszechniej używane jest w codziennym języku, by opisać coś dobrego lub korzystnego, z czym mamy do czynienia. Młodzieżowe słowo roku 2022 – essa – również zdaje się bazować na tym określeniu. Czym jest hossa? Czy powinna wpływać na nasze zachowania? I co z tym wszystkim wspólnego mają byki? Zapraszamy do lektury!

Co to jest hossa?

Z hossą mamy do czynienia, gdy obserwujemy długotrwały wzrost cen akcji lub innych instrumentów finansowych na rynku. Takie okresy mogą trwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat i połączone są zazwyczaj z szybki wzrostem gospodarczym. Prowadzi on również do większych inwestycji ze strony notowanych na giełdzie spółek, oraz ich zwiększającej się wartości. Przyjmuje się, że wzrosty powinny dotyczyć 75% notowanych na giełdzie spółek, by móc mówić o hossie. W Polsce mieliśmy z taką sytuacją do czynienia, z krótkimi przerwami, przez kilka lat przed pandemią.

Hossa na giełdzie

Hossa to zjawisko związane przede wszystkim z giełdą. Bardzo pożądane przez inwestorów, bo wraz ze wzrostami wycen spółek, rosną również ich zyski. Innymi słowy, to dobry czas na inwestowanie – nawet, jeśli wzrosty nie są spektakularne, to są stabilne – zapewniając zyski wyższe, niż możliwe do osiągnięcia przy użyciu instrumentów bezpieczniejszych i objętych gwarancjami kapitału – takich, jak lokaty. Nieraz trudno rozpoznać zbliżającą się hossę, dlatego chcąc zarobić na giełdzie warto bacznie obserwować zmieniającą się sytuację. Mamy z nią często do czynienia po okresach spowolnienia, czy wręcz spadkach cen akcji – rynek zazwyczaj jest wtedy pełen niepewności i mało kto chce być tym pierwszym, który zainwestuje w akcje, których ceny przez ostatnie tygodnie czy miesiące sukcesywnie spadały. Kiedy jednak pierwsze większe inwestycje ruszą, optymizm szybko dotyka kolejnych inwestorów. W Polsce akcjami obracać możemy przede wszystkim na Giełdzie Papierów Wartościowych. Większość banków w Polsce oferuje rachunki maklerskie, dzięki którym akcje kupować możemy bezpośrednio z poziomu aplikacji mobilnych.

Trzy fazy hossy

Jak wiele zjawisk gospodarczych, również hossa składa się z kilku faz. Pierwszą i najtrudniejszą do zauważenia, jest akumulacja. Mamy z nią do czynienia zazwyczaj po okresach większych giełdowych spadków, kiedy zaczynamy obserwować delikatne wzrosty… Po których następują kolejne spadki. To swojego rodzaju sondowanie rynku. Jeśli po każdym takim cyklu wartość akcji jest troch wyższa, niż w poprzednim cyklu – możemy zacząć się zastanawiać, czy nie będzie to zwiastowało hossy – zwłaszcza, jeśli dotyczy znaczącej większości notowanych spółek. Inwestowanie w tym momencie wymaga stosunkowo największej wiedzy i umiejętności ocenienia, czy jakaś spółka nie jest wyceniana zbyt tanio, w stosunku do swojej realnej wartości – oraz czy w okresie wzrostu, który ma nastąpić, jej akcje w związku z tym gwałtownie nie podrożeją.

Po fazie akumulacji następuje faza gwałtownego wzrostu. Słupki zaczynają rosnąć, tablice są pełne zielonych liczb a główne giełdowe wskaźniki rosną. Taki stan może potrwać od kilku miesięcy, do nawet kilku lat – rekordowo długa hossa w Polsce trwała w latach 2001 – 2007. Najlepiej oczywiście zainwestować na początku tej fazy, a potem wypatrywać oznak, jej końca – by na czas sprzedać z zyskiem swoje aktywa finansowe.

Faza trzecia, to euforia. Wszyscy są zachwyceni wzrostami. Firmy emitują kolejne akcje, by monetyzować swój sukces. Inwestorzy chętnie je kupują. W pewnym momencie firmy wyceniane są dużo powyżej ich realnej wartości, lub zdolności produkcyjnych. To przeciwieństwo akumulacji – które w momencie, gdy hossa się skończy, może doprowadzić inwestorów do bolesnego upadku. Przykładem mogą być notowania Tesli czy Twittera, które potrafiły spadać nawet o kilkanaście procent w krótkim okresie czasu. Strata dla inwestorów, którzy dołączą do hossy pod koniec jej trwania, może być ogromna.

Czas byka – czyli o znaczeniu tego słowa

Obiecaliśmy, że będzie również o bykach! Nie bez powodu rzeźba tego zwierzęcia umieszczona została w okolicach słynnej giełdy na Wall Street. Hossa określana jest jako rynek byka, a swoją nazwę wzięła właśnie od potocznego określenia stosowanego, by opisać to, jak atakuje byk. Zarzuca głową od góry, do dołu – jednocześnie atakując rogami. Ten charakterystyczny ruch stał się symbolem giełdowego wzrostu.

Co ciekawe, pochodzenie określenia bessa – przeciwieństwa hossy – również pochodzi ze świata zwierząt. Określana jako rynek niedźwiedzia nawiązuje do tego, w jaki sposób ten wielki ssak atakuje. Uderza łapą od góry do dołu – symbolizując spadek.